MAŁA, WEŁNIANA ZMIANA
Mała, prawie niezauważalna zmiana, a jakoś przyjemniej, przytulniej i ... milej w dotyku :)
Stał sobie smutny w kąciku. Przydatny, gdy odwiedzała rodzina, służył pomocą w codziennych ćwiczeniach męża. Ale nie przepadałam za nim. Muszę przyznać, że to... coś skóropodobnego nie dodawało mu uroku. Już od ubiegłej zimy miałam w planach odziać go w coś cieplejszego. Niestety, fajnym, fikuśnym futerkiem nie dysponowałam, więc ubrałam go w sweterek. Szkoda tylko, że nie szary, bo w takim kolorze widziałabym go najchętniej. No, ale że osiedlowy "lumpek" dysponował jedynie kremowym - jest taki :)
A tu jeszcze w aranżacji z butelką, której nowe oblicze możecie zobaczyć na Instagramie :)
Ale fajny pomysł! Pufa wygląda teraz świetnie:)
OdpowiedzUsuńPufa ubrana w cieplutki sweterek wygląda świetnie, przytulnie i zimowo :)))
OdpowiedzUsuńTakie odzienie to ja rozumiem :) Podoba mi się.:)
OdpowiedzUsuńPasuje jak ulał:)) Te lumpeksy to niezastąpione są :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:>
Zmiana SUPER!!!! Take fajne cieplutkie ubranko pufa dostała na zimę:)
OdpowiedzUsuńPięknej niedzieli kochana
zakochałam się w tej twojej pufie! Jest niesamowita :) w życiu bym na to nie wpadła
OdpowiedzUsuńPuf ubrany po zimowemu....w ciepły sweterek :)
OdpowiedzUsuńWygląda super!
M.
Ha, jaki super pomysł! No i puf prezentuje się teraz niesamowicie elegancko! Gratuluję!
OdpowiedzUsuń