FUNKCJONALNOŚĆ VS ESTETYKA
Ostatnio dni przelatują mi jak przez palce. Na nic nie mam czasu. Nie wiem, czy to wina wejścia w tą mniej przyjemną, ponurą i nieco depresyjną fazę jesieni, czy faktu, że mój syn od ostatnich dwóch tygodni jest dosłownie wszędzie i bez przerwy muszę coś układać, ścierać, zmiatać itd... ? ;)
Po długim czasie udało mi się znaleźć "chwilę" na napisanie posta, więc przejdę do rzeczy, bo znając życie, drzemka za chwilę się skończy i tyle będzie z blogowania ;)
Dzisiaj o tym, że niestety czasem trzeba pójść na pewne kompromisy. Ja poszłam... sama ze sobą.
I wybrałam: funkcjonalność. Jakiś czas temu pisałam o nowym dywanie w naszym salonie, o TU. Jednak posiadanie biało-czarnego dywanu w miejscu, gdzie toczy się życie, gdzie się je, bawi i spędza większość wolnego czasu, przerosła mnie. Po długich bojach, walce z okruszkami, paproszkami i innymi nieproszonymi drobinkami, musiałam ogłosić kapitulację :(
Okazało się, że na czerni widać dosłownie wszystko. Nie wystarczało już nawet codzienne odkurzanie. Zatem na razie dywan biało-czarny eksmitował do pokoju młodego, a stamtąd przywędrował ten o to puchaty szarak. Może nie jest tak wyraziście i charakternie, jak było wcześniej, ale chyba ten też daje radę?
Jak myślicie???
Bardzo lubię te puchate dywany, są niezwykle przytulne i cieplutkie :)
OdpowiedzUsuńNa czarnym faktycznie wszystko znać, każdy okruszek, wiem coś na ten temat.... niestety ;)))
Szarak świetnie się wkomponowała w pokój. Jeśli jednak jest Ci zbyt mało wyraziście, dorzuć jakiś pled, czarne poszewki na poduchy, coś czarnego na półkę i będzie super :))
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
I ja pozdrawiam :)
UsuńJest fajnie! Ja lubię szare dywany i gdyby nie koty, pewnie bym sobie jakiś sprawiła. :) Poza tym jest oryginalnie dzięki temu, inaczej. :D
OdpowiedzUsuńDzięki, cieszę się, że się podoba :)
UsuńLubię szary a jeśli to jest szary dywanik to już w ogóle wymiata :) muszę mój wymienić na jakiś bardziej praktyczny i nowszy ;)
OdpowiedzUsuńKocham szary. Jest super i Mnie się bardzo podoba!
OdpowiedzUsuńbuziaki kochana
p.s. z czasem mam to samo. Ucieka jak szalony.
pozdrawiam!
UsuńOh znam to uczucie.... u mnie już było chyba z 3 dywany w salonie... ostatecznie zostałam przy gołych panelach. Mam dwa duże psiaki i niestety dywan chłoną ich sierść jak gąbka...a niestety odkurzać codziennie mi się nie chce... A panele szybciutko swifferem i gotowe :) Twój dywan jest bardzo fajny! Szary również pasuje do twojego salonu i przy okazji jest ciepły a dni już się coraz zimniejsze robią. Ja również stawiam na funkcjonalność!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie: www.homemade-stories.blogspot.be
Oj, gdybym miała mieć jeszcze psiaki... ;) pozdrawiam
UsuńDywan daje radę :) Właśnie pisałam na innym blogu, ze albo perfekcyjność albo miłość - nie da się tego pogodzić :)
OdpowiedzUsuńPasuje :) Bardzo mi się podoba ta jasność we wnętrzu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
U mnie jest czarny (ciemny grafit), ale ma długie włoski, tak długie że wszystkie okruchy chowają się w nich ;) Oprócz odkurzania raz w tygodniu porządnie go wytrzepię i jest wszystko wporządku. Polecam długowłosy ;)
OdpowiedzUsuńDywan fajny i cały pokój prezentuje się idealnie!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda! Ja przy sofie mam długowłosy brązowy i cenię go sobie właśnie za praktyczność. Nic na nim nie widać, a przy dzieciach to cecha nie do przecenienia :P Nie można dać się zwariować;)
OdpowiedzUsuńO! A mogę spytać o nazwę koloru/producenta farby ze ścian? Ostatnio będąc w tak wymalowanym wnętrzu dostrzegłam, jaką ten kolor harmonię wprowadza. Czuję aż nagle wewnętrzny spokój wręcz. No i pomysły przemalowywania się odrazu pojawiły :)
OdpowiedzUsuńŚciany były malowane 3 lata temu i nie wiem, czy dokładnie takie kolory jeszcze produkują, ale o ile się nie mylę, była to farba Decoral - jesień kamionkowa. Choć, jeśli mam być szczera, to znacznie bardziej podoba mi się kolor z sypialni - poranna mgiełka. Jest nieco chłodniejszy, ale dzięki temu pięknie współgra z innymi kolorami :)
UsuńDziękuję serdecznie! Chłodniejszy brzmi jeszcze lepiej, mnie się wymarzył taki w delikatnym kolorze kamieni, przełamany szarością jeszcze, choć nienachalną. W sypialni kolor wydaje się być bardziej przesunięty w stronę brzoskwini, ale może to kwestia monitora i zdjęcia tylko? Strasznie trudno rozmawiać o kolorach. :)
OdpowiedzUsuńCzytam i uśmiecham się - bo ta jak bym widziała siebie:)) Rozumiem Cię całkowicie bo popełniłam ten sam błąd;)) Rok temu zakupiłam biało czarny dywan- trochę większy i inny wzór ale ból ten sam. Właśnie powiedziałam sobie dość.
OdpowiedzUsuńTo walka z wiatrakami - przy trójce dzieci, dwóch wózkach - trochę za dużo tego sprzątania. Teraz wybrałam mniej spektakularny efekt ale za to praktyczny beżowy dywan.
Pozdrawiam cieplutko:))
Jola