BO SZEFC BEZ BUTÓW CHODZI...

14:52 Cinnamon Home 6 Comments



 ... a raczej jego żona :)

Już długo męczy mnie wygląd mojego bloga. Do tej pory jednak musiałam się zadowolić jego bylejakością. Postanowiłam, że muszę zadziałać w tym kierunku, bo tak dalej być nie może...

Jest tylko jeden, malutki (chociaż może i wcale nie taki malutki) problem. Otóż, matka natura obdarzyła mnie wieloma talentami i dumnie to przyznaję: potrafię całkiem nieźle gotować, niestraszna mi w dłoni kredka czy pędzel, a i nożyczki (również te fryzjerskie) bardzo lubię. Jednak chyba musiałam się gdzieś zabłąkać, kiedy rozdawano zdolności, nazwijmy to "komputerowe". Przyznaję: informatyki w szkole szczerze nienawidziłam!


Ale, ale, mam przecież MĘŻA :) Inżynier z zawodu, zajmujący się obecnie właśnie tą cudowną dziedziną nauki, jaką jest INFORMATYKA :)
No tak... tylko że Pan Mąż niestety bardzo zajęty... I serca nie mam, aby go męczyć niedoskonałością estetyczną mojego bloga.

Zatem będę walczyć sama! Dlatego też, wybaczcie, jeśli któregoś dnia znajdziecie na mojej stronie jakieś dziwolągi :) To będzie znak: że walczę ;)

ps. Bardzo dziękuję za tyle miłych snów odnośnie świeżutko wyremontowanej łazienki :)





6 komentarzy :