KULKI PO KTÓRYCH ODPŁYWAM...

21:30 Cinnamon Home 8 Comments




"Przecież mi będzie gotował mąż" - tak mówiłam dawno temu, jeszcze w liceum. Jako młoda nastolatka, której bliskie były różne feministyczne tezy, stanowczo twierdziłam, że gotować nie mam zamiaru się uczyć, bo jako wyzwolona spod męskiego ucisku robić tego nie będę - będzie robił to mój ewentualny przyszły mąż... 
Heh, i cóż z tych obietnic pozostało... wielkie NIC. Gdy tylko poznałam mojego obecnego męża, a było to już prawie 10 lat temu, jakoś tak się stało, że prezenty, które mu robiłam z różnych okazji, były zazwyczaj czymś... do jedzenia. I tak, na pierwsze Walentynki, zrobiłam mu Jego ukochaną lasagne. A ostatnie urodziny - znów wyproszona lasagne i karpatka :)
Lata minęły, a ja z osoby rękoma i nogami zapierającej się, że NIGDY - stałam się maniaczką gotowania. Niestety i jedzenia też ;) Nie będę narzekać. Kocham to! A jeszcze, jeśli komuś smakuje... pękam z dumy. Doprowadziłam wręcz do tego, że z męża dobrze rokującego - czyli męża, który nie raz obiadek pyszny zrobił, stworzyłam męża, który... ogranicza się do zrobienia kawy lub herbaty. Tak,  tak...wiem, moja wina. Nie dopuszczam go do kuchni wcale. No ewentualnie od czasu do czasu przybiera rolę pomocy kuchennej ;) 
Mam jednak na to iście psychologiczne wytłumaczenie - to jedyna dziedzina, w której jestem od niego lepsza! Bo muszę stwierdzić, że trafił mi się mąż zawzięty, mąż perfekcjonista - jak już się za coś weźmie, to się uweźmie i dopóki nie skończy, to nie zaprzestanie, choćby nie wiem ile miało to trwać. I tak, gdy tylko się za coś zabierał, w czym i ja byłam dobra, szybko mnie prześcigał... Bo ja.. no cóż. Słomiany zapał. Z przykrością muszę to stwierdzić ;)

Tak więc teraz strzegę mojego kuchennego królestwa uparcie. A mąż pełni rolę testera - dzięki Bogu, jeszcze żyje ;)

Oj rozpisałam się, rozpisałam, a miało być o nich - banalnych kuleczkach, które sprawiają, że odpływam... 




Uwierzcie mi, odkryłam je dopiero w tym roku. Jakąż to ignorantką byłam, nie znając ich smaku. No ale cóż, w naszych rodzinach się ich po prostu nie robiło (oj mamo, mamo...)


KNEDLE ZE ŚLIWKAMI

skład:
(na ok. 16 - 20 sztuk - w zależności od wielkości śliwek)

  • ok. 60 dkg ugotowanych wcześniej ziemniaków 
  • 30 dkg mąki pszennej
  • 2 jajka
  • szczypta soli
  • wypestkowane śliwki
  • do podania: cynamon/ jogurt (ewentualnie cukier/ śmietana)
 wykonanie:

 -Ziemniaki przecisnąć przez praskę. 
-Dodać jajka. Wymieszać. 
- Powoli dosypywać mąkę - zagnieść ciasto. Gdyby się kleiło do rąk, dodać jeszcze mąki.
-Odrywać po kuleczce ciasta,  spłaszczyć, owinąć w nie wypestkowaną śliwkę - ulepić ładną kuleczkę :)
-W dużym garnku zagotować lekko osoloną wodę. Do wrzątku wkładać delikatnie kulki. Gotować do czasu aż wypłyną na wierzch (ja osobiście gotuję nieco dłużej)
-Ugotowane knedle można podawać na wiele sposobów -z cukrem, masłem, bułką tartą... Ja osobiście preferuję wersję nieco bardziej fit - z jogurtem naturalnym i cynamonem ;)




8 komentarzy :

  1. Jakbym o sobie czytala-kropka w kropke 😀 a knedli ze sliwką nie jadłam już od wieków, a ostatnio często o nich myślę- moja Babcia robiła przepyszne, ale niestety już Jej nie ma...dzięki więc za przepis!! Pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Knedle ze śliwkami..... pychota prawdziwa :) Ależ dawno ich nie jadłam, w tym sezonie jeszcze ani razu. Czas naprawić to niedopatrzenie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama prawda :) Knedli nigdy nie jadałam tym chętniej z przepisu skorzystam :)
    Miłego dnia, M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślinotoku dostałam......po prostu MNIAM!
    A męża czasami wpuść do kuchni, na pewno Cię czymś pozytywnie zaskoczy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje knedelki wyglądają perfekcyjnie, nabrałam ochoty!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniam!!! Knedle knedlami ale ją masz fajną szatę graficzną na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. jakbym czytała historię moją i mojego kochanego męża, doskonale Cię rozumiem :) a knedelki to jedna z moich ulubionych potraw ze śliwkami pychotka, a latem z truskawkami są świetne! pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) niestety w tym roku nie zdążyłam przetestować knedli z truskawkami - muszę poczekać do przyszłego roku ;)

      Usuń