Niedługo miną cztery lata, odkąd wprowadziliśmy się do naszego, własnego (a w sumie, to raczej banku) mieszkania. Gdy pewnego czerwcowego piątku, coś koło godziny 22 w końcu odebraliśmy do niego klucze, nie zważając na sąsiadów pod nami, dosłownie skakaliśmy ze szczęścia. A potem... zabraliśmy się za szorowanie łazienki (a było co czyścić ;P) i tak do 2 w nocy...
Byliśmy tak szczęśliwi, że nawet nie przeszkadzał nam dziko zielony przedpokój, żółty salon czy niebieskie pustaki szklane "zdobiące" niektóre ze ścian... W końcu skończyła się nasza tułaczka po wynajmowanych pokojach, mieszkaniach, gnieżdżenie się w malutkim pokoiku z całym naszym "dobytkiem". Ok, wiedziałam, że zmiany są nieuchronne. Aż taką desperatką nie byłam, szczęście nie przesłoniło mi oczu całkowicie i pozostała we mnie jeszcze odrobina poczucia estetyki. Zatem zieleni, szkiełkom w ścianach i gołym babkom w ramkach w łazience (serio!) powiedziałam stanowcze NIE. I tak, po dwóch miesiącach mieszkania w tej jakże uroczej scenerii, zaczęły się zmiany, najpierw remont przeprowadzony przez ekipę, a potem jeszcze nasze działania, w trakcie których wiele puszek z biała farbą do drewna zostało przez nas otwartych.
Dziś, po tych kilku latach mieszkania, mając świadomość naszych ówczesnych funduszy, zmieniłabym na pewno jedno: kolor ścian. Po setkach (jak nie tysiącach) godzin spędzonych na przeglądaniu magazynów i blogów wnętrzarskich przyznaję - beż był błędem. Zdecydowanie. Lubię kolory, i to bardzo. Początkowo w naszym mieszkaniu było sporo pomarańczowych dodatków, co możecie zobaczyć w moich pierwszych postach (o np. tu i tu). Jednak z czasem zauważyłam, że beż w połączeniu z kolorami wprowadza zbyt duży chaos. Biel jest zdecydowanie lepszym tłem. Dlatego już widzę nasze mieszkanie w bieli. Już marzę... No ale do tego jeszcze trochę. Może w przyszłym roku?
A Wy, zrobiłybyście coś w Waszych mieszkaniach/ domach inaczej? Bardzo jestem ciekawa Waszych historii. Zatem piszcie! :)
KOchana, moim zdaniem te beżowe ściany w Twoim wykonaniu pięknie się komponują! Nie przytłaczają, są jasne i nie zabierają światła. :) Ja mam bardzo dużo rzeczy, które bym dziś inaczej zrobiła, zaczynając od wyboru ekipy remontowej... ale chyb napiszę o tym kiedyś na blogu. ;) Uściski!
OdpowiedzUsuńOoo, a ja właśnie mojej ekipy nigdy nie zamienię :)
UsuńEeee taki jaśniutki beż to nie problem :) Zawsze wszystko podoba się nam bardziej u innych, dlatego nie dajmy się zwieść złudzeniom :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj przy najbliższym remoncie - zmień kolor ścian!
Ściskam, Marta
Zmienię, zmienię :) pozdrawiam!
UsuńJa uważam, że jest bardzo ładnie i nie jest źle. Ale najważniejsze, żeby tobie się podobało. I żebyś ty dobrze czuła się w swoim mieszkanku. Ale przyznam, biel to jest biel. Królowa zdecydowanie. Uściski :):):)
OdpowiedzUsuńNie czuję się źle, ale brakuje mi ostatnio nieco intensywniejszych kolorów, które właśnie na bieli byłyby pięknie wyeksponowane :)
UsuńZgadzam się - biel to biel. świetnie wygląda z innymi kolorami, które na jej tle mogą rozkwitnąć :) ale u ciebie szczerze mówiąc ten beż zupełnie mi nie przeszkadza. kocham Twoje krzesła :) białe!
OdpowiedzUsuń:) Też je bardzo lubię :)
UsuńNo cóż, wszystko się zmienia, nasz gust, moda i potrzeby :-) Ciekawe, czy za kilka lat z taką niechęcią będziemy patrzeć na tak modne biele i szarości. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMasz rację. Pamiętam dokładnie, jak wiele lat temu w moim rodzinnym domu ściany były właśnie białe. Potem przyszłam moda na kolory, a wraz z nią żółte, zielone ściany. Potem był beż, teraz biel i szarości. No, ale cóż... tak jak piszesz, wszystko się zmienia. Ale przynajmniej jest ciekawiej :)
UsuńPrzeczytałam tytuł i się roześmiałam :) Mogę powiedzieć dosłownie to samo! :) Nie dalej jak rok temu odświeżaliśmy salon w nowym mieszkaniu i użyliśmy beżu - bo bezpieczny, wszystko będzie pasowało i w ogóle... a dziś najchętniej wzięłabym farbę i wszystko przemalowała na biało... ale po ostatnim przemalowywaniu sypialni (z brązu na biel) jakoś chęci opadają ;) Stwierdziłam, że jeszcze troszkę się pomęczę.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o Twoje mieszkanie - to ten beż tak nie gryzie - to zapewne zasługa białych mebli :)
Lubię beż i też tak pomalowaliśmy ściany. W tamtym roku zaczęłam malować od nowa, na biało. Faktycznie biel daje lepsze tło, ale nie umiem do końca się w niej odnaleźć, bo te beże były przytulniejsze. Wydawało mi się, że biel jest jaśniejsza i elegancka. Tymczasem kiedy patrzę na Twoje wnętrza to beż też jest taki. Tylko tak już z nami jest, że co jakiś czas musimy coś zmienić.My kobitki tak mamy :) Trzymam kciuki za zmianę koloru :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa też stawiam na biel lub ewentualnie szarości bo są najbardziej uniwersalne, ale musiałam pójść na kompromis i dwie ściany w mieszkaniu mam błękitno-miętowe...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne to Twoje mieszkanie!. Widać w nim serce i dbałość, a beżowe ściany też mają swój urok i nadają ciepła wnętrzu. Co do historii, to ja też skakałam ze szczęścia gdy odebrałam klucze od domu, który był praktycznie w stanie surowym.Wszystko w środku wykańczaliśmy sami. Było dużo ciężkich momentów, ale teraz cieszę się, bo mam to swoje miejsce na ziemi. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno:antresola-uwielbiam!
OdpowiedzUsuńmnie z kolei zaczął ostatnio doskwierać mój dawny nadmierny romans z klasyczną ikeą, zwłaszcza w pokojach dziecięcych. jednakowoż fundusze nie pozwalają mi na wymianę mebli, więc póki co kombinuję z dodatkami. :)Natalia
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam biel i szarości i wydaje się, że one nie mogą się znudzić...oby tak było :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Witam po raz pierwszy ale myślę nie ostatni:)jak to mówią pierwsze mieszkanie urządza się dla wroga drugie dla przyjaciela a trzecie dla siebie...ze mną było bardzo podobnie jak z Tobą nawet kolor się zgadza:)teraz powoli pomieszczenie po pomieszczeniu naprawiam błędy wprowadzając biel na ścianach.pozdrawiam p.s. ślicznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńI ja mam zamiar powolutku zacząć naprawianie :)
UsuńZapraszam częściej!Koniecznie :)
pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej, nie wiem co Ci nie pasuje w tym mieszkaniu:) dla mnie pięknie!!! beżowe ściany nadają ciepła i przytulności,biel owszem myślę ze tez świetnie by pasowała ale nie wariuj:)) jest na prawdę uroczo:)) bardzo ciekawy i fajny blog:) będę na pewno często zaglądać:) pozdrawiam gorąco i zapraszam w odwiedzinki
OdpowiedzUsuńKuferpoli.blogspot.com
Cieszę się, że blog się podoba, dlatego zapraszam częściej :)A do Ciebie już pędzę!
UsuńU mnie odwrotnie. Planuję zmalować coś w domu, a konkretnie ściany na beżowo. Może trochę chłodniejszy odcień.... Z tego co widzę, dodatki masz stonowane, więc wszystko się pięknie komponuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Masz rację. Beż zły nie jest. Ale jeśli chcesz poszaleć z kolorami - biel będzie strzałem w dziesiątkę :) pzdr
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńBeż jest uniwersalny, ale też nudny. Jednak nie ma co skreślać tego koloru, można zastosować pewne sztuczki by stały się ściany ciekawe. Można dla przykładu powiesić obrazy na płótnie https://www.dekowizja.pl/obrazy-na-plotnie lub ewentualnie zdjęcia, czy fototapetę - generalnie możliwości trochę jest
OdpowiedzUsuńFarby proszkowane wysokiej jakości? Tylko ze strony www.cromadex.pl. Polecamy!
OdpowiedzUsuń28 years old Web Developer II Isabella Aldred, hailing from Port McNicoll enjoys watching movies like Galician Caress (Of Clay) and Video gaming. Took a trip to Historic City of Ayutthaya and drives a Eclipse. zrodlo artykulu
OdpowiedzUsuńCudne beżowe ściany. Ja sama innych bym nie chciała, Nie podobają mi się ciemne kolory, a wyłącznie jasne odcienie. Zastanawiam się jak urządzić mieszkanie, żeby właśnie tak ładnie się prezentowało. Być może wybiorę jakiś gotowy projekt z tej strony https://projektowanie-wnetrz-online.pl/aranzacje/mieszkania .
OdpowiedzUsuń