Chcę cieszyć się chwilą. Tym, co tu i teraz. Tym, że tak niewiele muszę, a tak wiele mogę. Nie chcę robić nic na siłę. Jedyne, co muszę, to żyć w zgodzie ze sobą oraz dbać o to, by dobrze żyło się moim bliskim. Tylko tyle, ale to najważniejsze.
Ostatnio, mam wrażenie, że zabrnęłam w ślepy zaułek. Chciałam tu bywać jak najczęściej. Miało być regularnie, jak najlepiej... I nawet nie zauważyłam, gdy do mojego blogowania zaczęło się wkradać słowo "muszę". Ale ja nie chcę "musieć". Ja chcę "chcieć". Dlatego zwalniam. Łapię oddech. Cieszę się wiosną, długimi spacerami z synem, śpiewem ptaków w parku, chwilą z książką. Bo jak nie teraz, to kiedy?
I bardzo dobrze robisz!!!! popieram:)
OdpowiedzUsuńściski wiosenne
Podpisuję się obiema rękoma :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, M.
odpoczywaj :-)
OdpowiedzUsuńNie lubimy "musieć". Zwolnij obroty, wsłuchaj się w siebie, odpoczywaj :-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńHej! Odpoczywaj, byle nie za długo ;) (od bloga przynajmniej) bo dopiero odkryłam to miejsce i bardzo mi się podoba :) pięknie mieszkasz! pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło słyszeć takie słowa :) wracam w tym tygodniu :)
Usuńpozdrawiam i zapraszam :)
Chyba istnieje coś takiego jak przesilenie wiosenne, a ja znowu tak bardzo chcę tylko co z tego jak nie mam po prostu czasu. Doba dla mnie za krótka. Czekam niecierpliwie w takim razie na następne wisy. Pozdrawiam Malwina
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa! Dają kopa do działania :) serdecznie zapraszam na kolejne wpisy!
Usuń